Jeszcze kilka lat temu wiele osób skarżyło się na działanie bielskiej pływalni. Od byłego już szefa jednostki i klienci i radni słyszeli: „Nie da się!". Wczoraj na sesji radni mieli okazję przekonać się, że może być inaczej.
Kuriozalnych sytuacji w minionych latach nie brakowało. A to zawodnicy Miejskiego Klubu Pływackiego Wodnik nie mogli wejść na basen, pomimo, iż mieli zgodę burmistrza. A to klienci, którzy chcieli po saunie schłodzić się w basenie, nie mogli tego zrobić. Jeden z nich kupił nawet dwa równorzędne bilety - oddzielny na saunę i oddzielny na basen. A i tak nie mógł skorzystać z bezpośredniego przejścia między jednym a drugim. Pracownicy kazali mu w kąpielówkach biegać przez szatnię. Specjalnie taśmami budowlanymi zakleili nawet przejście z sauny na basen.
Ówczesny dyrektor pytany przez radnych, dlaczego pływalnia nie wychodzi naprzeciw oczekiwaniom miasta i jego mieszkańców odpowiadał, że nie czuje się odpowiednio motywowany do wprowadzania zmian na lepsze.
Dziś pływalnią kieruje emerytowany komendant bielskiej straży pożarnej. Z każdej strony słyszymy, że to duża zmiana na lepsze.
Na wczorajszej sesji rady miasta radni przyznali miejską dotację na działanie pływalni. Podczas dyskusji mieli kilka sugestii, ale dotyczyły one drobiazgów, zaś sam dyrektor miał już przygotowane rozwiązania.
Radny Krzysztof Grygoruk prosił m.in. o uruchomienie wszystkich saun, bo często tworzą się do nich kolejki. Jan Bartoszuk, dyrektor Wodnika, zapewnił, iż trzy z nich zostaną uruchomione w listopadzie. Pływalnia musi bowiem wcześniej uzgodnić z dostawcą zwiększenie poboru energii.
Z kolei radny Piotr Wawulski pytał o możliwość wprowadzenia jednego biletu na wszystkie dobrodziejstwa oferowane przez pływalnię. Z tym, jak przyznał dyrektor, trzeba poczekać do przyszłego roku.
- Przygotowałem już wniosek do rady miasta o zmianę regulaminu pływalni, jego szczegóły uzgodniłem już z burmistrzem i wkrótce dokument zostanie przedstawiony na sesji - wyjaśnił Jan Bartoszuk. - Wprowadzenie tych zmian umożliwi m.in. zastosowanie takiego biletu. Najwcześniej nastąpi to jednak w przyszłym roku.
Zmiany ułatwią też korzystanie z kart i karnetów udostępnianym pracownikom w zakładach pracy (m.in. karty multi sport).
Radna Iwona Kołos miała natomiast uwagi do temperatury na pływalni.
- Może nie widać, ale czasem korzystam z pływalni i zauważyłam, że jest tam zimno. Nie chodzi tylko o wodę, ale także temperaturę, jaką odczuwa się po wyjściu z niej - mówiła. - Nawet w brodziku jest zimno. A warto zaznaczyć, że nastały chłodniejsze dni.
Dyrektor odpowiedział, iż woda w basenie i tak ma już maksymalną temperaturę, jak na standardy tego rodzaju pływalni. Przyznał jednak, że rzeczywiście należy podnieść temperaturę powietrza.
- Na zewnątrz jest coraz chłodniej. Wchodzący na basen nie zawsze zamykają drzwi, tworzą się przeciągi - stwierdził. - Podkręcimy trochę ogrzewanie.
Ze strony radnego Emila Falkowskiego pojawiła się propozycja utworzenia szatni dla rodziców z dziećmi. Skarżył się, że z córką musiał korzystać z męskiej szatni i dziecko w niej się krępowało. Dyrektor stwierdził, że niestety nie może spełnić tej prośby z powodu ograniczeń lokalowych. Pływalnia ma obecnie trzy szatnie: męską, damską i dla osób niepełnosprawnych. By rodzice z dziećmi mogli przebierać się oddzielnie, należałoby utworzyć przynajmniej jeszcze dwie - oddzielną dla panów z dziećmi i dla pań.
Szerzej o tematach poruszanych na sesji rady miasta piszemy w artykule: Radni pili kawę z nowych kubków i przegłosowali emisję obligacji oraz zwrot działki pod zalew [WIDEO, FOTO]
(bisu)