Sytuacja w Spółdzielni Mleczarskiej Bielmlek ciągle jest nieciekawa.
Jak podało Polskie Radio Białystok, władzom udało się zaciągnąć kredyt w wysokości 20 mln zł. Z tej kwoty 13 mln zł przeznaczono na wypłatę zaległych wynagrodzeń i pokrycie zobowiązań wobec dostawców mleka.
Według naszych informacji, mleczarnia otrzymała pomoc z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa i to dzięki niej mogła zapłacić zaległe pieniądze za mleko.
WIĘCEJ INFORMACJI Z BIELSKA PODLASKIEGO I POWIATU BIELSKIEGO NA STRONIE: Bielsk.eu
To jednak nie rozwiązuje problemów spółdzielni. Jak na jednym ze spotkań z rolnikami mówił Krzysztof Tołwiński, jej zadłużenie sięgało około 300 mln zł. My z kolei dowiedzieliśmy się, że majątek Bielmleku zaczęli już zajmować komornicy. A kontrahenci spółdzielni zaczęli się wycofywać ze współpracy.
- Pewnie będzie tak, że do wyborów będą jakoś przeciągać sprawę i podtrzymywać mleczarnię - mówił jeden z liderów protestujących rolników.
Bielmlekiem przez lata kierował Tadeusz Romańczuk, który w ostatnich wyborach parlamentarnych uzyskał mandat senatora. Przez kilka lat łączył funkcję prezesa i pracę w Senacie. Gdy w sierpniu ubiegłego roku został powołany na wiceministra rolnictwa, stery w Bielmleku przejęła jego córka. Romańczuk jednak nieformalnie kierował zakładem z tylnego fotela. Na początku tegorocznego lata na krótko funkcję prezesa przejął związany z PiS Karol Tylenda. W lipcu, gdy zrobiło się głośno o problemach finansowych spółdzielni, Romańczuk zrezygnował z funkcji w resorcie i wrócił do kierowania Bielmlekiem. Wówczas o zaległe pieniądze za mleko zaczęli upominać się rolnicy. Powstał komitet protestacyjny, w którego organizacji pomagał aktywnie Krzysztof Tołwiński, startujący do Sejmu w najbliższych wyborach, ale z okręgu siedleckiego. Wspierał go także Krzysztof Jabłoński, kandydujący z list Konfederacji w naszym okręgu.
W tej sprawie interweniowali też działacze PSL Stefan Krajewski i Jerzy Leszczyński.
Rolnicy złożyli zawiadomienie do prokuratury, w którym oskarżają zarząd o działanie na niekorzyść spółdzielni oraz zarzucają mu niezgodne z prawem podniesienie wysokości udziałów członków. Romańczuk z kolei złożył zawiadomienie do prokuratury na Krzysztofa Tołwińskiego i Karola Tylendę. Temu drugiemu zarzucał bezprawną próbę przejęcia kontroli nad Bielmlekiem.
Ciągle niewyjaśniona jest kwestia udziałów, które zarząd spółdzielni miał podnieść. Podczas rozmów z rolnikami ze strony prezesa i przedstawicieli władz spółdzielni padały sprzeczne informacje. Pełnomocnik zarządu zapewniał, iż nie zostały one podniesione i ciągle wynoszą 50 tys. zł, Romańczuk z kolei twierdził, że jednak je podniesiono i są dwukrotnie wyższe.
Udziałowcami spółdzielni są przede wszystkim rolnicy dostarczający mleko. Jest ich około 800, choć według zapewnień prezesa Bielmleku obecnie zdających mleko jest jedynie około 200. Wielu rolników zaczęło sprzedawać je do innych mleczarni. Pozostają jednak udziałowcami.
Wysokość udziałów ma ogromne znaczenie i dla Bielmleku, i dla samych rolników.
Zgodnie z prawem udziały stanowią majątek spółdzielni. Podniesienie ich z 50 do 100 tys. zł pozwoliło prezesowi na zaciągnięcie kredytu i spłatę zobowiązań wobec rolników i pracowników. Możliwe jednak, że to rolnicy będą spłacać ten i pozostałe kredyty zaciągnięte przez zarząd. Udziałowcy odpowiadają bowiem za zobowiązania spółdzielni do wysokości wniesionych udziałów. Obecnie udziały te to wirtualne pieniądze. Ale gdy przyjdzie do spłaty wierzycieli, wielu rolników może być zmuszonych do wydania 50, 70, czy 80 tys. zł.
Na poczet udziałów potrącano rolnikom procent od pieniędzy, które dostawali za mleko. Wielu gospodarzy spłaciło całość wcześniejszej kwoty udziału, czyli 50 tys. zł, część - jedynie 20 czy 30 tys. zł. Gdyby rzeczywiście udziały podniesiono do 100 tys. zł, to jedni będą musieli dopłacić 50 tys. zł inni 70 czy 80 tys. zł. O takie kwoty mogą upomnieć się komornicy, bądź syndyk, który przejmie całą mleczarnię w przypadku jej upadłości. Wydanie jednorazowo takich kwot to dla wielu gospodarstw może być gwóźdź do trumny.
Rolnicy chcą złożyć pozew zbiorowy przeciw zarządowi Bielmleku i unieważnić uchwałę podnoszącą udziały.
O problemach bielskiej mleczarni piszemy także w artykule: Komornicy wkroczyli do Bielmleku. Rolnicy otrzymali pieniądze, ale mleczarni grozi upadłość [WIDEO, FOTO]
(bisu)